Laskowski Kazimierz - Parcelacya

Parcelacya

prawny Miał już ku temu wyrobione stosunki, a i kwalifikacyi rokujących o powodzeniu mu nie brakło

Z dawnego urzędowania w biurze wyniósł piękny charakter pisma, osobiste zaś
niejednokrotne zetknięcie się z kratkami sądowemi rozszerzyło niezmiernie zakres wiedzy prawniczej; reszty dopełniały intuicya i brak zupełny arystokratycznej dumy, dozwalający na
obcowanie za pan brat z chłopem, gdy tego interes wymagał. Pochlebia to niezmiernie próżności chłopskiej, że "hadwokat." pan Feliks Żajerski.
pozwalał sobie już po drugim kieliszku mówić: "panie Felek," a po dłuższej libacyi rezygnował nawet z tytułu "pana," przypijając ochotnie do podchmielonego włościanina, gdy ten
serdecznie, choć rubasznie, do półkwaterka go zapraszał:

— Felek! psubracie... Trąćwa się jeszcze!..
Ta zbyt demokratyczna popularność szkodziła mu nieco w oczach wyższego towarzystwa, jak pisarzów gminnych i w świecie ekonomskim, gdzie pan Feliks dla dowcipu i wielkomiejskiej
elegancyi łatwy znalazł przystęp i zażyłe stosunki przyjaźni nawiązał.
Odezwać się nawet ktoś złośliwy ośmielił, że pan Feliks Żajerski, rozpowiadający tak wiele o swych kontuszowych antenatach, pochodzi w prostej linii od Fajbusia Zajermana"
początkowo sadownika, następnie damskiego krawca, a ostatecznie bawiącego się lichwą kapitalisty, owo zaś zamiłowanie szyku i pochopność do zmiany zajęć tłómaczyć łatwo
atawizmem, odezwaniem się krwi dziadowskiej we wnuczęciu.
Oszczerczy ten głos jednak nie znalazł wiary u ogółu, i raz tylko jeden, podczas gry w cenzurowanego u pisarza w Zachlipkach, powtórzony był, co tak obraziło Żajerskiego, iż
publicznie dał słowo honoru, iż u tego "kundla" noga jego nie postanie!
Pojednanie wprawdzie pod wpływem namowy życzliwych obu powaśnionym stronom przyjaciół nastąpiło, pan Feliks jednakże od tej pory ażeby wyraźniej zadokumentować swą progeniturę
przedzierzggnął się w zajadłego antysemitę i żydom tylko za zdwojoną zapłatę prośby do sądu lub podania pisywał.