Już od lat kilku zboże z "nowego" lepiej niż pod jesień płaciło, przeto jaki taki, gdy mu grosza na potrzeby bieżące zbrakło, chciał korzystać z chwili, i choć żniwa były w
całej pełni, młócił dorywkowo do "śniadannych godzin," aby na wszelki wypadek mieć coś gotowego ziarna.
Kupcy zbożowi wprawdzie dawnymi czasy o tej por/e często do wiosek zaglądali; razem ze spadkiem cen zboża stracili chęć do willegiatury, woląc siedzieć w mieście i czekać, aż
się interesant do nich zjawi.
Kontrakta na "zielono" nie były już nich w modzie, ale na targu, gdy się korczyk chłopskiego zboża zjawił, lub obywatel chciał kilkadziesiąt par z dwutygodniowym terminem oddania
spieniężyć, to i amator do takiego interesu zaraz się trafił.
Byli nawet jeszcze i tacy ryzykanci, co i paręset korcy kupić ofiarowali się, z warunkiem jednak, aby sprzedającemu nie obcym był postęp mechaniki rolniczej, zwłaszcza w dziale
młocki parowej...
Notowano niemniej w kontrakcie, w razie dojścia do skutku tranzakcyi, datę odbioru według nowego i starego stylu, bo człowiek jest omylny, a czasami i pamięć ma krótką, lepiej
przeto, gdy jest wszystko wypisane czarne na białem. Czasem dodawano jeszcze: z prawem odkupu. Te dwa słowa, dwa drobne słówka, były wygodne dla stron obu.
Szlachcic nie chciał, albo nie mógł oddać zboża w terminie, to kupiec zwracał stary kontrakt, brał swoje pięćdziesiąt kopiejek na korcu zarobku i nowy kontrakt, i tak czasem od
Ś-go Bartłomieja do Nowego Roku pięć razy pisali bez kłótni, bez sądu, grzecznie.
Kupiec czekał cierpliwie, bo już miał taką naturę zgodną i nie chciał, aby obywatel młócił na gwałt, gdy ma innych robót po uszy, a że mu za to czasami kilkadziesiąt korcy
przyszło, to trudno! Na to jest ziarno, żeby rosło! W najlichszy piasek wrzucić, a zawsze coś przyrośnie; zresztą i cnota kupiecka: cierpliwość, bez nagrody pozostać nie powinna.
Nie był to jeszcze całkiem zły czas, ale już się zaczął na dobre psuć od grubszego końca.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>