Laskowski Kazimierz - Parcelacya

Parcelacya

Lud, oddany na pastwę małomiasteczkowych felczerów, wobec drożyzny środków lekarskich w aptekach i braku zaufania do lekarzy, pozwalał nieraz błahej słabości, którą domowemi
środkami początkowo usunąć bez trudności było można, przekształcać się w cięższą dolegliwość.
Felek postanowił temu zaradzić, słusznie wnioskując, że jeśli porada byle owczarza znajduje posłuch, i jego dobre chęci zawodu nie doznają.

Kupiwszy podręcznik p. t.
"Pięćset środków domowych", począł stosować wyczytane w nim rady, kontentując się małem honoraryum, najczęściej in natura, a częstokroć za samo" Bóg zapłać, " poparte
kieliszkiem wódki, przeprowadzał najpomyśl niej kuracyę.
Zwiększająca się z każdy m dniem praktyka, wziętość, jaką pozyskały jego ziółka na "duszność" i "ulepek," na choroby kobiece skutecz ny, nie mogły przejść niepostrzeżenie.
Argusowe oczy chytrych uczniów Eskulapa zaczęły nieba wem z zawiścią spoglądać na dobroczynną działalność Żajerskiego.
Do koalicyi przeciw niemu przyłączyli się również i aptekarze, którym Felek, nabywający składowe części do swych niezawodnych środków w składach aptecznych niewiele dawał
targować; a nawet i weterynarz powiatowy, w przewidywaniu, że i jego klientela może z czasem ucierpieć, gdyż zdarzały się wypadki, iż Żajerski i "gadzinie" pomógł, nie uważając
sobie tego za ujmę.

Rozpoczęły się zapasy.

Przemoc liczebna, poparta kodeksem karnym, wzięła górę.
Oczerniony i stawiony przed sądem Felek, dzięki tylko swej wymowie i korzystnemu zaświadczeniu wezwanych świadków, "że za leki nie zdzierał" co poczytane zostało za okoliczność
łagodzącą, względnie łagodną poniósł karę; z medycyną jednakże odtąd stanowczo zerwać postanowił.
Przywiązanie do ludu, z którym zżył się przez czas maszynowo-medycznych zajęć, powstrzymało jednakże Żajerskiego od porzucenia dotychczasowego terenu pracy; zmienił tylko jej
rodzaj, przerzucając się na wydział...