Janowi na widok falujących zielenią niw, aż oczy się śmiały. Co chwila wyrywał źdźbła oglądał, mierzył, podziwiał, zacierał ręce.
— Patrz, żonusiu! patrz! — mówił.
-Ta pszenica pod krzyżem jak mur! — A jaki kolor! silna, gotowa się zbuić, trzeba będzie kazać zżynać. A żyto, co? nie mówiłem?
Śmiał się ze mnie Franciszek, że późno sieję.,. Już ja Strzępin znam, byle na mokro nie zarobić siej choć w listopadzie! urodzi. A i na Rudce zboże niczego...
Widziałaś banatkę od naszej granicy? Udała mu się! udała... Hal to i dobrze, bo Stanisław za jakie pięć miesięcy powróci i trzeba będzie Karyńskim o weselisku myśleć...
Młodym pilno... Ale coś od Leona już dawno listu nie mieliśmy? — Prawda Lorciu? Policzowie także nic o sobie nie donoszą?
— Leon w podróży, nic dziwnego, że się czasem Z listem opóźni, ale milczenie Rózi zaczynami niepokoić. Może, broń Boże! chora? — wtrąciła pani Laura.
— Ot!
tobie zaraz nieszczęścia przychodzą do głowy. Chora? skąd! dziewczyna zawsze zdrowa była jak rydz, dobrze im i nie piszą. Chora? Chyba - dodał, śmiejąc się — że...
chce mię po raz trzeci dziadkiem zrobić! Co? Zobaczysz, że za powrotem do domu, zastaniemy już listy w domu. Posłałem umyślnie na pocztę Mateusza.
Dochodzili już do pól rudzińskich.
— Otóż i państwo Franciszkowie — rzekła pani Laura, wskazując ręką ku Rudce.
Pod gruszką siedziała cała rodzina Karyńskich Myszka ujrzawszy przybyłych, w podskokach podbiegła na powitanie.
— Mamusiu! tatku!
— pytała okrywając pocałunkami Salińskich, — a niema listu od... pana Stanisława?
— Od jakiego pana... Stanisława? - drażnił się Jan.
— Od... od... no, tatuńciu niedobry!
... odpowiedzźe przecie,
— Niema, kochanku! ale z dzisiejszej poczty pewnie przywiozą - odpowiedziała za męża pani Laura.
— A od stryja Leona?
— Także niema.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>