Parcelacya






A teraz co? zięć fabrykant, jeszcze im maszyny sprzedawać będzie i dobry interes zrobi, bo każdy choćby przez ciekawość kupi! he! he! Z synami co innego.
Niech pilnują zagona, jak dziad, pradziad pilnowali, a nie będą chcieli... to trudno, krępować woli nie będę! Ale dyabła tam nie będą chcieli!
po prostu lgną do gospodarstwa, aż im się oczy świecą na samo wsi wspomnienie.. Moja krew! dalibóg, moja krew! — powtarzał.
— Oddam po skończeniu gimnazyum do jakiej szkoły agronomicznej i porobię z nich rolników, że klękajcie narody!
Jan przy każdej okazyi wracał do ulubionej myśli ujrzenia synów na roli.
Zżył się z tem przekonaniem, uczuwając głębokie zadowolenie z tego, że, jak dotąd, nic na zawadzie tym zamiarom nie stawało.
Leon najzupełniej podzielał przekonania brata, a synowie istotnie rwali się po prostu do gospodarstwa.
Podczas wakacyi, gdy przyjeżdżali do domu, Jan lubił się synami wyręczać, a chłopcy w mig wypełniali wszelkie rozporządzenia ojca, co dawało poniekąd rękojmię, że im zawód
rolniczy miłym będzie.

Cztery lata upłynęły od opisanych zdarzeń.
Stanisław Saliński skończył z odznaczeniem jeden z wyższych zakładów agronomicznych zagranicą, młodszy Jaś zapisał się do instytutu w Nowej Aleksandryi.
Stasiowi zamierzał Leon puścić w dzierżawę Saliny, chciał jednak, aby przedtem zwiedził jeszcze lepsze gospodarstwa zagraniczne i na praktycznych wzorach dokończył edukacyi
rolniczej.

Leon miał bratankowi towarzyszyć w podróży i pozostać kilka miesięcy za granicą.
Że mu jednak w tym czasie wypadła kadencya w Towarzystwie, postanowiono wyjazd do swobodnej chwili odroczyć. Staś przez ten czas przebywał w Strzępinie.
Skorzystał z tej sposobności Jan, pragnący syna w świecie ziemiańskim sprezentować i z sąsiedztwem.

zapoznać.
Stasiowi, kształcącemu się i przebywającemu dłuższy czas za granicą, poniekąd obcemi były tutejsze stosunki.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>

Galeria

Obrazkowa

Zobacz Koniecznie: