Takiego słowa nie wolno byle kiedy powiedzieć, ale tylko w nagłej potrzebie, jak już innej rady niema, albo w prawdziwym strachu, bo ono jest najlepszą obroną; kto to słówko
wypowie, to mu zaraz smutek folguje, strach mniejszym się robi, a rozumu, choć by kto i całkiem głupi był, do głowy bije.
Trzeba tylko, im większy strach, tem głośniej i z wiekszą żałością wołać!
Więc i koszerowskie kupcy bardzo żałośliwie na różne głosy krzykali i widocznie musiało im to poskutkować, musiało lepiej im się zrobić, bo coraz cichło, coraz słabszem było
wołanie, ustał jeden, drugi i trzeci i powoli ustali wszyscy i zrobiło się cicho, jakby makiem posypał. Pierwszy ból przeszedł i rozum zaczął bić do głowy. Zaczęli myśleć...
Różni ludzie, różnie myślą.
Prosty chłop grubijan, gdy mu ciężka myśl, okazały frasunek w pusty łeb bretnalem się wbije, będzie się po czuprynie bez obyczaju drapał i resztę rozumu brudnemi palcami po
całej głowie rozgoni; szlachcic, pan, on w takim wypadku lubi chodzić, tupać i kląć.
Klęcie to także słowo, ale nie zawsze pomaga, czasem nawet na wywrót zaszkodzi, jeśli ono bardzo głośne; jeśli świadek pod ręka jest, to można z takiego interesu sąd o obelgi
zrobić. Inna zupełnie rzecz, gdy kto nic nie mówi, tylko chodzi, brodę głaszcze, palec do głowy przykłada i po czole puka. To pukanie nie jest bez interesu.
Wiadomo, jak kto w drzwi puka, to właściciel domu mu otworzy i albo wyjdzie sam do niego, albo go do stancyi poprosi.
Kto w głowę puka, to mu się głowa otworzy, i przez ten otwór cały rozum wyjdzie na wierzch, a tego tylko potrzeba.
Żydki koszerowskie zaczęli pukać, co trochę to inny przystanął, w ziemię popatrzył i znowu pukał. Pukali tak już dosyć długo.
Nareszcie Judka Pomeraniec, co naftą, cukrem i smołą hurtownie handlował, stanął jak wkopany i zawołał: Still!
Stanęli wszyscy, a Judka zaczął coś cichym głosem, słodką żydowską mową, a obejrzał się przedtem naokół, czy kto niepotrzebny nie będzie słuchał, sekretnie mówić.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>