On opowiadał, że musi dać składkę na kościół, bo rodzina jego narzeczonej bardzo nabożna, że jemu wypada dać dużo, bo jest kolektor...
— Chyba kolator! - przerwała Basia.
— Wszystko jedno! kolektor czy kolator, on i tak nie zapłaci, a jego kontrakt — tu Judka pokazał kieszeń — dotąd tutaj siedzi. Paskudnik! a jak ładnie mówił, jak podpisywał...
To była omyłka, gruba omyłka, bo jemu panny nie dali, już był bankrut, i za moje pieniądze potrzebował wyjechać i nie wrócić...
— A mój podpis dobry?
— zagadnął półżartem pan domu.
— Co to wielmożny pan żartuje? Po co pytać! Choć dziś... jedno słówko i pieniądze są... A to ta panienka idzie za mąż?
— spytał, wskazując Zuzię. — Powinszować! powinszować!
Dziewczę zarumienione wybiegło z pokoju...
— Tak jest, panie Pomeraniec! — w imieniu siostry odpowiedziała Basia.
— Każ-że nam podać herbaty, — przerwał, zwracając się do córki, ojciec — bo Judka głodny, to gotów jeszcze pieniędzy na wyprawę dla Zuzi nie pożyczyć.
— Wolne żarty pana dobrodzieja! — zaoponował żyd.
— A na moje wesele czy pan kupiec pożyczy pieniędzy? — spytało, zbliżywszy się do kapitalisty, figlarne dziewczę.
— O jej! niechno tylko będzie kawaler... O jej! dam!
— A na duży procent? — indagowała dziewczyna.
— Na mały, panienko, na mały, na 10 procent, niech tylko będzie.
Zresztą co tu gadać o procencie? Na taki dobry interes, jak wydanie w tych czasach panny za mąż, to można najgrubszy procent dać, jeszcze się opłaci. Na sumienie!..
. . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Trzpiot Baśka rozpowiedziała wszędzie o grafologii bydlątkowskiego kapitalisty i odtąd w całej okolicy nazywano go Judką Grafologiem.
* * *
JAMNIK Z POBOROWA.
Bogu jednemu wiadomo, ile lat w Poborowskiej parafii za grabarza służył.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>