Parcelacya






Leonie, nie zbałamuć mi Lorki! — mówił. — Ładna historya: bracia rywale!
Jak będziesz takie koperczaki smalił, dom ci wymówię — kończył żartobliwie, uśmiechając się pod wąsem — A i Lorka niech ładnych oczu do braciszka nie stroi!
Wtedy pani Janowa niby na złość mężowi, zbliżała się do szwagra, oburącz obejmowała go za szyję i łasząc się jak kotka, szczebiotała:

— Mój ty kochany!
mój kochany Leonie...

A on całował różowe paluszki bratowej, czasami nawet i do buzi się dobierając.
Wówczas Jan podbiegał niejako z pomocą żonie, rozpoczynały się udane zapasy, podczas których zarówno mąż, jak szwagier, naprzemian kradli całus po całusie z rumianych liczek
Lorki.
Podobne opisanej sceny trafiały się dość często, a po każdej Leon wracał rozpromieniony do Salin, na wyjezdnem z nieudaną wesołością powtarzając:

— Jak mi tu u was dobrze!
jak błogo! Doprawdy, nie myślałem nigdy, żeby można się czuć tak szczęśliwym na sam widok szczęścia kochanych osób...

Czasami odwiedzano Leona w Salinach.
Puścić ich wtedy nie chciał, zatrzymując pod różnemi pozorami; to znów jeżdżono razem w sąsiedztwo, najczęściej do graniczącej ze Strzępinem Rudki również do młodego
małżeństwa, państwa Karyńskich należącej.

Najwygodniej im jednak było w strzępińskim dworze, we troje.
Tu Leon odzyskiwał zupełną pogodę ducha dobry humor, doradzał Janowi w różnych kwestyach gospodarskich, obliczał przypuszczalne zyski i straty, a gdy pani Laura zbliżała się do
nich, zapytywał Jan z udaną powagą i westchnieniem:

— Komuż my majątek zostawimy, braciszku?

Trzeba będzie, jak widzę, dalszych krewnych naszą pracą pokrzepić...
Pani Laura, rumieniąc się, zasłaniała mu ręką usta lub wybiegała pędem z pokoju.
Jan śmiał się do rozpuku i niby uspokajając brata, donośnym głosem, aby żona usłyszeć mogła, zapewniał:

— Nie bój się! nie bój! wszystko będzie na czas...


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>

Galeria

Obrazkowa

Zobacz Koniecznie: