Stanisław początkowo, posiłkowany przez matkę, która z tych samych powodów stronę sy na trzymała, uparcie przekładał i niemal prosił ojca, aby dalszej sprzedaży zaniechał,
lecz stary szlachcic, choć go to w duszy radowało, niezłomnie trwał przy pierwotnem postanowieniu. Nie pomogło ani wstawiennictwo się Myszki, ani uboczne namowy Karyńskiego.
Pan Jan przekonać się nie dał, a gdy raz przyszła synowa i prawie ze łzami w oczach błagała go, aby jej pozwolił zostać "panią rządczynią," — Saliński rozpłaka się, ale
zamknął usta całemu otoczeniu raz na zawsze następującym argumentem:
— Zrobiłem to, com zrobić powinien.
Jeżeli moje postąpienie podoba wam się oceniać iako ofiarę ojca dla dzieci, nie odbierajcież mi przynajmniej tej pociechy, że się na coś zdało.
Odrzucając ją, zrobilibyście mi przykrość stokroć większą. Niechże moje będzie na wierzchu, proszę was o to.
I tak się też stało.
Stanisław odpisał, że posady przyjąć nie może, i pragnąc jeszcze więcej okazać posłuszeństwa ojcowskiej woli, sam gorliwie zajął się parcelacyą, traktując z
przybywającymi zakupnikami, którzy wobec tego, że młodszy pan osobiście do sprzedaży rękę przykłada, powoli wyzbywali się dawniej wszczepionej niewiary i urojonych obaw, z
większą ufnością przystępując do kupna.
Staś coraz większe zyskiwał zaufanie włościan, służąc im radą, rysując pany mających być postawionymi budynków, to tłómacząc zasady płodozmianu, to namawiając do
zaprowadzenia rotacyi.
Jesień była piękna, więc całymi dniami przesiadywał w polu i tak się w krótkim czasie zżył z nowymi nabywcami, a oni z nim, że gdy czasem o zwykłej porze nie zjawił się na
zakupionych działkach, to i robota nie szła tak raźno, i chłopi ociągali się, rozmyślając:.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>