O sprzedaży przy pomocy Banku Włościańskiego, którą Karyński podsuwał, dla niemożności zgrupowania nabywców, na razie mowy być nie mogło.
Z konieczności przeto postanowiono z dalszą parcelacyą czekać do wiosny, w nadziei, że łatwiej przez zimę o pożądaną liczbę zakupników wystarać się będzie można.
Tymczasem, gdy pewnej niedzieli z powrotem z kościoła, według zwyczaju. Salińscy po drodze wstąpili na pocztę, odebrali list od syna z niespodziewaną zupełnie wiadomością.
Stanisław wracał.
"Zwiedzając gospodarstwa angielskie — pisał do rodziców — spotkałem się z zamożnym obywatelem z pod Kijowa, również dla studyów agronomicznych do Anglii przybyłym.
W rozmowie zaproponował mi przyjęcie zarządu nad swymi majątkami.
Wiedząc, moi kochani, że po ożenieniu się stryja Leona nasza sytuacya majątkowa uległa zmianie, nie mogłem odrzucić korzystnej propozycyi, przyjąłem ją jednak warunkowo, nie
chcąc bez porozumienia się z Wami decydować. Wiem, że Myszka nie będzie się wstydziła zostać panią rządczynią, a i wy, Ojcze i Matko, nie możecie nic mieć przeciwko temu.
Ostateczną odpowiedź mam dać przed Nowym Rokiem; wracani też dlatego, bo sprawy tego rodzaju najlepiej ustnie omówić. Za kilka dni spodziewam się stanąć w Strzępinie...
"
Zamiary syna nie znalazły poparcia u Jana.
— Dopóki ja żyję, nie pozwolę na to nigdy, żeby moje dziecko cudze kąty wycierało.
Muszę mu to wybić z głowy — oponował w rozmowie z żoną zaraz po przeczytaniu listu.
Zamierzał nawet napisać do syna, aby nie wracał, ale było już za późno, gdyż Stanisław pisał list z drogi, i lada dzień jego przybycia spodziewać się można było.
Przeciwnie, pani Salińska i cała Rudka powitały wiadomość o powrocie Stanisława, z pominięciem dalszych konsekwencyi, z żywą radością
Myszce przyniósł list Stanisława
nieopisaną ulgę. Zamiary narzeczonego uprzedzały tylko jej życzenia.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>