Porozdawali na zboże, na wełnę między szlachtę. Dwadzieścia tysięcy rubli powtórzył, jakby namyślając się — jaka szkoda, że ja o tem przed tygodniem nie wiedziałem!
Jak raz Szloma Pasternak żenił swego syna z rabińską wnuczką, i koniecznie młodzi potrzebowali ulokować wiano. Dwanaście tysięcy rubli gotowego grosza, ale..
Ale?
--Oni się już pośpieszyli i dali całą gotówkę panu Trocińskiemu z Bezładowa... Jaka szkoda! jaka wielka szkoda! To cały feler, że ja się za późno dowiedziałem.
Oniby nawet woleli dać jaśnie panu na mniejszy procent. Prawdziwie brzydkie zdarzenie, tak im na gwałt trzeba było dawać... Będą teraz żałowali...
No, a między tutejszymi kupcami nie znasz takiego? — pytał niecierpliwie Saliński.
—- Czy znam? jest ich kilku ale teraz to będzie ciężko. Pieniądze mają po ludziach...
chyba przed Nowym Rokiem.
Chytry żyd naumyślnie oznaczył spóźniony termin, wiedząc, że Salińskiemu na pośpiechu zależy.
— Musztarda po obiedzie! -mruknął Karyński.
— Ha, mój Jasiu, to nam trzeba jechać do Warszawy; znam tam jednego kapitalistę, na pieniądzach siedzi.
Pan Franciszek skłamał na poczekaniu, nadrabiając miną i domyślając się, że Weingrat umyślnie wystawia rzecz w gorszem świetle, aby więcej faktornego zarobić.
Znał się na tem, gdyż sam nieraz w podobny sposób pertraktował. Wzmianka o Warszawie poskutkowała: Chil zmiękł.
— Poco zaraz Warszawa? poco jazda?
jaki to z wielmożnego pana raptownik! perswadował faktor. — Czy to ja powiedziałem, że nasze żydki nie mogą dać jaśnie panu? czy ja tak mówiłem?
Powiedziałem: będzie trudno i tyle. Ale na trudność jest sposób, jest głowa! Poco się zaraz do Warszawy fatygować?...
Ja co nawet wielmożnemu panu powiem - szwargotał, zwracając się do Karyńskiego — ja już mam takiego co da na sumienie, szojn...
— Ba! ale kiedy?
— Kiedy?
nie można jeszcze wiedzieć... ale da.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>