Trzeba go ułagodzić, trzeba w wesele wprowadzić... a jak? co może kupca w dobry humor wprowadzić? Zysk, gruby zysk! Jak jego niema, to plamę ciągle widać.
Co do drugich — rozumował Judka — jest całkiem inna okoliczność, cały wańtuch odmiany, Zysk mniejszy, ale bez kosztów, bez turbacyi, bez pana komornika! A jest i honor!
Gdy kupiec robi interes na pięćset par oziminy, gdy daje na prosty rewers kilka tysięcy rubli czystego grosza, lub na 12% na hypotekę.
jest w tem kawałek honoru, szczypta wygody, kapka grzeczności, jest ładnie. Ale i ten honor nie jest bez korzyści, on nie jest pusty...
Wygodzić grzecznie jednemu szlachcicowi powie drugiemu, trzeciemu, tuzinowi szlachty Wiadomość rozchodzi się w tantnym świecie, i powoli wszystkie dobre geszefty choć z małym
zyskiem, cisną się do kieszeni, aż się zrobi pełno...
— Tak! i honor nie potrzebuje być wydrążony, on jest nadziany, jak faszerowany szczupak interesami — mawiał Judka.
Do interesantów drugiej kategoryi wyjeżdżał kapitalista z Bydlątkowa własnym ekwipażem, resorową, na licytacyi kupioną bryczką, zaprzężoną w siwą hreczkowatą kobyłę, co
wtorek. W ten dzień, swobodny od jarmarcznych zajęć, puszczał się Judka, jak zapisał, między szlachtę po okolicy.
Od lat kilkunastu robił to co tydzień, przez co i bez kalendarza wiedziano, że gdy Judka siwą jedzie (na jarmarki przysiadał się na furmankę), to jest wtorek.
Żadnej pod tym względem omyłki być nie mogło.
To też wszystkich stałych mieszkańców Bydlątkowa ogarnęło zdziwienie, gdy jednej środy podczas największego ruchu, z bramy zajazdu wytoczyła się znana wszystkim bryczka Judki
Pomeranca, i on sam we własnej osobie, przyodziany w biały kitel, wyjechał z miasta...
Gdyby główny los na saską loteryę padł w Bydlątkowie, nie byłby większego zamieszania wywołał! Co się stało?
Wszyscy koszerni mieszkańcy Bydlątkowa byli środowym wyjazdem Judki niezmiernie zaciekawieni.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>