nie! nie domyśliłbyś się nigdy takiej.
niespodzianki — mówiła wesoło — Leon.. - Leon?
— O... że.. nił się!
— wykrzyknęła pani Laura, potrząsając trzymanym w ręku arkusikiem listowego papieru.
Na Janie wiadomość ta zrobiła straszne wrażenie.
Poczuł jakiś zamęt w głowie, tysiąc chaotycznych uczuć w jednej chwili przebiegło mu przez myśl.
Osłupiał, stał czas jakiś oniemiały, wreszcie, hamując wzruszenie, wyciągnął, słaniając się, rękę po list.
Czytał raz jeden i drugi; mieniąc się na twarzy.
Pani Laura, która początkowo radośnie przyjęła wieść niespodziewaną, na widok zakłopotania męża uczuła również jakiś niepokój.
I tak oboje stali, nie mówiąc słowa, z utkwionym wzrokiem w wężykowaty szlak liter, który im nieoczekiwaną zwiastował nowinę. Jan nie mógł wprost oderwać oczu od listu.
"Tak mi było dobrze, spokojnie z wami, drodzy braterstwo - pisał Leon w końcowym ustępie — że nie żądałem już nic nad to, aby mi tej ciszy nie przerwano, abym mógł w niej
zastygnąć.. Zdawało mi się, że takim grobem pobielanym nic już wtrząsnąć nie może. Tymczasem na sam widok jej twarzy...
przypominającej mi tamtą, której nadaremnie starałem się zapomnieć, zatargało mi coś w duszy; gromadzona latami w piersiach tęsknota, pożądanie, całe to samolubne "ja" ludzkie
z tak gwałtownym porywem odezwały się nagle, że straciłem zupełnie wszelki opór rozumowania i jak ślepiec bezwiednie wyciągnąłem rękę po blaski, jakby mi one miały wzrok
powrócić!
Zdawało mi się w chwili tej pół snu; pół halucynacyjnej jawy, żem się ocknął z głębokiego a przykrego omdlenia, żem rzucił hen po za siebie wszystkie bóle i troski..
Jej twarz przywoływała mi obraz tamtej... odtwarzała w pamięci to oblicze, którem zagrzebane tyle lat: gdzieś na dnie serca nosił... nadaremnie starając się unicestwić.
"Nie mogłem się oprzeć!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>