Mądry on i pyszny, bo dwie krowy, i Strzępin i Saliny doi, ale jakby tak jednej brakło, toby go cała hardość opuściła... Grzeczny, co prawda to prawda jest.
za ukłon zrobi ukłon, ale nikomu przy sobie pożywić się nie da, u niego na korcu prawdziwy kupiec i piętnastu kopiejek nie zarobi, a za fatygę, za grzeczność, to już niema co
mówić, że nigdy nic nie wyrzuci... paskudnik!
Po takiej oracyi spluwał zwykle na znak pogardy Waingrat, spluwali i słuchacze, instynktownie odczuwając w Salińskim antysemitę i to najszkodliwszego gatunku, którzy nie krzykiem,
nie wymyślaniem, lecz pracą i rozsądnym kierunkiem interesów opierał się wyzyskowi.
Kapitaliści miasteczka, pod przewodnictwem Chila, choć na pozór bili przed Janem czołem i starali się wkręcić w jego łaski, śledzili każdy krok jego, roztrząsali zawarte
przezeń tranzakcye, wyszukując słabej strony dla zrobienia wyłomu do niezdobytej dotychczas twierdzy.
Wiedzieli oni już dobrze i o zachwianiu się Stefana Policzą, i o sumie, jaką Jan przyrzekł zięciowi wypłacić, nieobcem im było również ożenienie się Leona.
Czekali tylko niecierpliwie chwili, gdy ogłodzony nieprzyjaciel sam się do nich zbliży, zdając się na łaskę i niełaskę.
Z góry już ułożyli najtwardsze warunki kapitulacyi: pierwszy numer hypoteki i 15% rocznie.
Chil, gdy na wezwanie Salińskiego zjawił się w oberży, miał w umyśle swym zanotowane gotowe pacta conventa, zaprzysiężone przez współwyznawców uroczystem "chejrym.
" Udawał jednak wybornie nieświadomość i zdziwienie "że go pan dziedzic był łaskaw zawezwać, " choć pod chałatem skakało mu serce z radości na samą myśl, iż Saliński
nareszcie zaczyna wyprzęgać.
Gdy Jan z Karyńskim, pożegnawszy się z sąsiadami, skinęli nań, aby się zbliżył, Weingrat miał już ułożony cały plan działania w głowie i od niego ani na jotę nie
odstąpił.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>