Parcelacya






Wtedy twarz mu się rozjaśniała, cała postać dziwnej nabierała sprężystości, pałała ogniem, i z niezwykłą energią, w dosadnych słowach wyliczał błędy przeciwników,
genialne pomysły "bożka wojny," a zawsze prawie kończył: "Tak. tak malcze! był to człowiek... to był wódz!" — i łzę rozrzewnienia ocierał.
Z opowiadań dziadzi poznałem teren bitew Napoleońskich: Piramidy, Arcole, Marengo, Wagram, Samossiera i t. d. Po za rok 12-ty nie wybiegał dziadunio w swych opowiadaniach nigdy.
Zbyt bolesne były to dla niego wspomnienia. Chciał je zatrzeć w pamięci, uśpić.
Nawet starszym sąsiadom, którzy go często nawiedzali, o ile rad rozpowiadał o dniach pełnych chwały Napoleońskiego oręża, o tyle unikał najdrobniejszej wzmianki o epoce upadku.
Wiedzieli o tem wszyscy; gdy jednakże ktoś mniej baczny, zapomniawszy się, przekroczył przypadkiem graniczną linię wspomnień, wówczas nabiegały starcowi krwią żyły na czole,
oczy zachodziły łzami, wargi konwulsyjnie zaczynały się poruszać, machinalnie szarpał wąsa lub poprawiał "halsztuk" na szyi, a w końcu zrywał się, szybkim miarowym krokiem
wybiegał z pokoju, aby gdzieś w kąciku, ukryty przed oczyma ciekawych, wypłakać ból, co mu serce ścisnął.
Sceny takie, na szczęście rzadko się trafiające, wytrącały zazwyczaj starca ze zwykłej równowagi ducha.
Chodził chmurny i zamyślony, rzucając niekiedy domownikom lakoniczne pytania lub odpowiedzi.
Ja wtenczas obawiałem się wszczynać rozmowy i najczęściej sam dziadek po kilku dniach milczenia, wołał mię do siebie i rozpoczynał a capite wykład Napoleońskich "wiktoryi.
" Gdy był w dobrym humorze, dostawałem jeszcze dla zaostrzenia uwagi, kawałek toruńskiego piernika, a niechybną już oznaką wesołego usposobienia było, jeśli się drzwiczki
mahoniowej szafki otwarły, i dziaduś pozwolił mi obejrzeć przechowywane w niej skarby.

A skarby to były nielada, prawdziwe muzeum Napoleońskie.
Był tam kawałek drzewa z Arcolskiego mostu, odłam ciosowego kamienia piramid z artystyczną płaskorzeźbą Sfinksa, kapitańskie szlify.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>

Galeria

Obrazkowa

Zobacz Koniecznie: