Parcelacya






— Jużci Strzępin brat bratu siedemdziesiąt tysięcy rubli wart — rozważał, — Towarzystwa będzie koło piętnastu, żeby tylko cały szacunek zapłacili, toby można Rózię
wyposażyć, Stanisława na jakiej dobrej dzierżawie osadzić, a za resztę kupiłoby się coś mniejszego, i gospodarowałbym z Józefem do śmierci...
bo w mieście za żadne skarby aświata nie chciałbym mieszkać! Nie! czy tu, czy owdzie, zawsze będę siedział na zagonie...
Czepił się tej myśli, pocieszał się nią, nieraz miał szczere postanowienie opowiedzenia swych projektów żonie i zrobienia stanowczego kroku, ale opuszczała go odwaga.
— Jutro jej to powiem, tak, jutro — rozmyślał. — Może jeszcze w nocy przyjdzie mi co nowego do głowy.
Kobieta wrażliwa, weźmie to nazbyt do serca, bo czy się ona mogła kiedy tego spodziewać? Ja sam? ani mi w głowie postało rozstawać się ze Strzępinem! Tyle lat! tyle lat!
nie mogę narzekać, wiodło nam się dobrze, żyliśmy szczęśliwie, jak u Pana Boga za piecem, a tu naraz... grom z jasnego nieba!..
Na takich myślach upływał mu dzień za dniem; to jutro, to straszne jutro, które odpędzał jak złowrogą marę, zbliżało mu się coraz bliżej do oczu — wreszcie wiadomość,
zasłyszana od Weingrata o skupie weksli, i list od Leona, położyły kres wahaniu.
Zawezwał Karyńskiego, gdyż z nim jednym mówił bez ogródek, z nieodwołalnym zamiarem skończenia raz tej bolesnej sprawy.
W powyżej przytoczonej rozmowie dwóch sąsiadów, pierwszy to raz napomknął Jan o sprzedaży Strzępina.
Karyński, zaskoczony niespodziewanie taką wieścią, nie umiał narazie znaleźć argumentu, któryby Jana od tego mógł powstrzymać.
W duszy przyznawał Salińskiemu zupełną racyę, pragnąc jednak uzyskać jeszcze jaką zwłokę, umyślnie wtrącił o pani Laurze; ale i tu, jak widzieliśmy, spotkał się ze
stanowczą odpowiedzią Jana.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>

Galeria

Obrazkowa

Zobacz Koniecznie: