Laskowski Kazimierz - Parcelacya

Parcelacya

rychło-li młody dziedzic nadejdzie"

Cieszyło to niezmiernie starego Salińskiego, gdyż sam, kochając lud i wzajemnie przezeń kochany, rad widział odzwierciedlenie tych uczuć w
synu

Jakiś lepszy wiatr zawiał nad Strzępinem, wróciła pogoda umysłu, dobry humor, a wieczorne rodzinne pogawędki, w których najczęściej kochani z Rudki brali udział, mimo to
że schodziły zwykle na temat parcelacyi, już nie zatruwały jak dawniej wesołego nastroju.

— Gdybym ja cię, Stachu mówił, zacierając ręce pan Jan — miał wcześniej przy sobie.
.. ho! ho! jużbyśmy o tej wikłaninie zapomnieli Rachuj-no: w przeciągu dwóch tygodni sprzedało się sześćdziesiąt morgów i to najgorszej ziemi.
Z resztą, myślę, trzeba będzie już do wiosny poczekać, Obsieję. jak najlepiej, to się w marcu kupiec prędzej trafi.. lak... tak...
całe nasze nieszczęście to brak uczciwych pośredników. W handlu zbożowym masz takich Weingratów, w stosunkach z chłopami — Żajerskich.
Przy takich kleszczach to się człowiek nietylko sparzyć, ale zabrudzić może.. Dalibóg!

Czasami pogawędka zmieniała się w formalną dysertacyę ekonomiczną.
Ojciec z praktyki dowodził, że rolnictwo krajowe cierpi głównie wskutek wadliwego ustroju.
— Bo to widzisz, mój kochany — mawiał — gospodarzy-rolników to mamy i to wielu niezłych, ale między chłopską a folwarczną własnością jest luka.
którą koniecznie zapełnić potrzeba. Od dużych obszarów do włościańskiej zagrody przeskok zaduży i zaraptowny.
Wzorują się oni na nas, to prawda, ale nie zawsze naśladować mogą.
Gdyby tak się dało wytworzyć w kraju kilkuwłókowe posiadłości, przybyłoby konieczne ogniwo w tym nazbyt luźnym łańcuchu.
— Zapewne — odpowiadał syn — jest to bardzo pożądana reforma, choć. o ile mi się zdaje, należałoby przedewszystkiem powiększyć obszar chłopskich jednostek gospodarczych.
Dziesięciomorgowe osady wystarczą zaledwie na wyżywienie rodziny, ale nie dają jej całorocznego zajęcia, zmuszając posiadacza do sprzedawania swej pracy i szukania postronnych
zarobków.