Parcelacya








Wiosenne tchnienie ocuciło z uśpienia wszystkie twory, cała przyroda wrzała nowem życiem; zmartwychpowstawszy ze snu zimowego.
Świergot ptaszyn, szum drzew, szmery kołysanych ciepłym wiatrem traw, zlane w potężny akord, niby pieśń wesela płynęły ku przestworom wszechświata.
Strojna w zieleń ziemia żyła, oddychając aromatem ziół i kwiatów, kąpiąc się w strumieniach majowego słońca.
Po polach tu i owdzie błysnął mieniący się w świetlanej strudze lemiesz pługa, z łąk dolatywał smętny odgłos pastuszej ligawki, jakiś gwar dziwny, niewyraźny a czarowny,
dźwięczał, unoszony eterycznem drganiem powietrza i niknął gdzieś w oddali. Wszystko jaśniało życiem, wabiło pięknem.
Ujęta w rozkoszny uścisk ciepła i światła, przyroda przebywała swój miesiąc miodowy, rozbudzając fibr siły i ruchu we wszystkich tworach i jestestwach.
Zanosiło się na rok dobry. Po suchym marcu nadszedł przyparkowaty, przekropny maj; zboże rosło jak na drożdżach.
Ruń ozima okryła już zupełnie pola, jarzyny wschodziły grubo, silnie, pierzasto, nęcąc oko rolnika zapowiedzią dobrych plonów.
Nie mógł sobie odmówić tego widoku Saliński i codziennie z chwilą nadejścia cieplejszej pory wychodził z żoną w pole na przechadzkę, nie tyle z potrzeby, bo już roboty polne
były ukończone, ile dla nasycenia się ponętną nadzieją pięknych zbiorów. Zwykle kierowali się ku granicy rudzińskiej, gdzie na nich oczekiwali państwo Karyńscy z Myszką.
Zasiadano pod rozłożystą gruszą, gawędząc mile, odczytując listy Leona i Stanisława, nadsyłane punktualnie co tydzień.
Często, wracając z takiej przechadzki, zabierali państwo Salińscy Myszkę do Strzępina, aby się przyszłą synową, którą pokochali, jak rodzoną córkę, nacieszyć.
Czasami całe towarzystwe szło do Rudki lub Strzępina.

Dzień był piękny, słoneczny. Właśnie dróżką polną, wiodącą do Rudki, szli oboje państwo Salińscy.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>

Galeria

Obrazkowa

Zobacz Koniecznie: