Parcelacya








— Niedobry, a w ostatnim liście obiecał mi opisać Wenecyę. Takam ciekawa!

Podczas tej rozmowy podszedł Karyński i odciągnął Jana na bok. Rozmawiali z sobą chwilę.
Saliński zachmurzył się, pocierał czoło, jak to zwykł był czynić, gdy miał jaki kłopot.

— Ani słowa przed Lorką, Franiu! ani słowa — szepnął półgłosem.
— Niech się niczego nie domyśla, może to jeszcze wszystko bajki.

— Dałby Bóg, mój Janie. Wiesz co?
wyprawimy kobiety do Rudki, a sami pójdziemy do Strzępina, pomówimy swobodniej; przecież się jakaś rada znaleźć musi. Zresztą i tak moja żona miała was dziś prosić na kolacyę.
— Dobrze... Lorciu — zwrócił się Saliński do żony — jesteśmy proszeni do Rudki; idźcie panie naprzód, a ja z Franiem obejrzymy urodzaje

w Strzępinie, bo ciekawym...
Każę założyć do bryczki i przyjedziemy wieczorem.

Towarzystwo rozdzieliło się. Panie podążyły ku Rudce, Jan zaś z Karyńskim szybkim krokiem podążyli do Strzępina.
Wiadomość, jakiej Salińkiemu udzielił pan Franciszek, była ze wszech miar nie pocieszającą i niespodziewaną.
Wskutek nieuczciwego postąpienia wspólnika, Stefan Policz zachwiał się niezmiernie w interesach, i trzeba było gwałtownie myśleć o śpiesznym ratunku, inaczej mogło nastąpić
zwinięcie fabryki i bankructwo.
— Nie chciałem cię bezpodstawnie przestraszać, mój Jasiu — mówił Karyński, — to też gdy mię wieści

o tem doszły, wpadłem do Warszawy i z ust twego zięcia dowiedziałem
się całej prawdy...

Jan słuchał, przygnębiony tą wieścią.
— Wspólnik, podmówiony przez konkurencyjną firmę — opowiadał dalej pan Franciszek — wypowiedział Stefanowi kapitał, właśnie w chwili, gdy tenże najwięcej potrzebował
pieniędzy na różne ulepszenia, które w fabryce zamierzał zaprowadzić.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>

Galeria

Obrazkowa

Zobacz Koniecznie: