Parcelacya






Milczał tedy, słuchając dalszych wywodów Jana, który po długim namyśle, jakby ważąc w głowie jakiś projekt świeży, raz po raz zaczynał, to urywał rozmowę, z czego
wnioskować można było, że nie dopowiedział jeszcze wszystkiego.
Wzrok, ukradkowo rzucany na mapę, niepokój malujący się na twarzy, nerwowy ruch warg, wszystko to dowodziło, że uplanował coś nowego, czego skołataną głową w zupełności
jeszcze ocenić nie zdołał.
Karyński, spojrzawszy na zegarek, już zabierał się do odjazdu, gdy Jan zbliżył się szybko, spojrzał mu bystro w oczy i rzekł z odcieniem niejakiego zadowolenia w głosie:


Nie sprzedam Strzępina! rozmyśliłem się..

Karyński zerwał się na równe nogi, popatrzał uważnie na Jana, jakby nie dowierzając własnym uszom.

— Nie sprze... dasz? Jasiu?
a mówże, bo umrę z ciekawości...

— Wiesz ty, co mi przed chwilą, patrząc na tę mapę — tu Jan wskazał wiszący na ścianie plan Strzępina — przyszło do głowy? Hę?
przypatrz-no się, może i ty wpadniesz na ten sam koncept?

Karyński podszedł do mapy. Patrzał chwilę i wzruszył ramionami.

— No, domyślasz-że się?
Jak dzieci kocham, nie mogę zgadnąć, o co ci właściwie idzie?

Oj, ty poczciwcze!- zawołał wesoło Jan — a teraz?...

Przy tych słowach zakrył część planu obu rękoma.
— Patrz! — mówił — coby to był za śliczny folwark, gdyby tak Strzępin obkroić? co? Czterysta morgów ziemi w jednym kawałku, pola blizkie, jak w ogrodzie wszystko..
Rozumiesz teraz? — pytał uradowany.

Karyński nie mógł się jeszcze zoryentować.

To wszystko prawda - odrzekł — ale, mój Jasiu, cóż to ma za związek z interesem?...
Właśnie że ma... właśnie że ma!. — wołał, ożywiając się coraz bardziej, Saliński.

Karyński wstrząsnął powątpiewająco głową.

— Słuchaj-że tylko.
Po kiego dyabła sprzedawać mi cały Strzępin i szukać pózniej jakiej nowej małej habendy? Potrzeba mi pieniędzy, prawda?

Franciszek skinął potakująco.

— Będą!
jak mi Bóg miły.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>

Galeria

Obrazkowa

Zobacz Koniecznie: